krytyk wewnętrzny

Krytyk wewnętrzny — pomaga czy przeszkadza?

Kiedy słyszymy stwierdzenie „krytyk wewnętrzny” od razu kojarzy nam się z myślami, które nam przeszkadzają w działaniu. Która z nas nie doświadczyła podszeptów w swojej głowie typu „nie poradzę sobie”, „nie nadaje się do tego” lub „nie znam się na tym”. Komunikaty płynące od krytyka wewnętrznego mogą mieć różną treść, lecz czy muszą działać na nas destrukcyjne? Otóż nie. Jest sposób, by przekształcić tę energię w pozytywną i wnoszącą wartość w nasze życie. Chcesz wiedzieć, jak? Przeczytaj tekst.

Krytyk wewnętrzny – czyli kto?

Zacznijmy od określenia, czym lub kim właściwe jest krytyk wewnętrzny. Krytyk wewnętrzny to zbiór postaw oceniających, który kształtuje się na podstawie naszych doświadczeń. Jego przejawem są myśli, które podcinają nam skrzydła. Obniżają wiarę w siebie i zniechęcają do działania. To głos w naszej głowie mówiący nam, że coś się nie uda, nie poradzimy sobie z jakimś wyzwaniem.

Ilu ludzi, tyle głosów krytyka wewnętrznego, tyle samo też jego „postaci”. Mówiąc postaci, mam na myśli wyobrażenie sobie, jak on wygląda. Kiedy się zastanowisz, jak wygląda Twój krytyk odkryjesz, że ma określoną postać. Mój krytyk wewnętrzny ma postać niepewnej siebie dziewczyny, która nie wierzy w powodzenie moich działań.

Jak ten wewnętrzny głos wpływa na nasze życie?

Ponieważ podszepty krytyka wewnętrznego mają negatywny wydźwięk, wiec zdecydowanie mają na nas destrukcyjny wpływ. Spowalniają, hamują lub całkowicie blokują nasze działania.

Dzień, w którym „poznałam” moją niepewną siebie dziewczynę (czyli mojego krytyka wewnętrznego), był momentem, kiedy wszystko stało się dla mnie jasne. Zrozumiałam, że to głęboko siedzące we mnie echa przeszłości, które dochodzą do głosu w mojej głowie.

Wyglądała niepozornie, miała blond włosy uczesane w kitę. Ubrana była w jeansy i sweter, a na ramieniu wisiał jej plecak. W jej oczach widać było brak wiary w sukces, czuła się pospolita. Nie miała w sobie siły sprawczej. Zaczęłam słuchać co mówi i co chce mi przekazać. Od tej pory już zawsze jej słucham:).

Krytyk wewnętrzny – przyjaciel czy wróg?

Zapytacie, czemu jej słuchasz? Nie wpływa to na ciebie negatywnie? Nie hamuje twoich działań? Otóż nie! Dlaczego?

Od kiedy ją poznałam, zdałam sobie sprawę, kim jest. Z czego wynikają jej obawy i uwzględniłam jej głos w dyskusji. Zawsze, kiedy słyszę w głowie jej głos, rozpatruje go, jak kolejną opinię na dany temat. Dzięki temu jest moim przyjacielem. Siłą, która przy mojej chęci szybkiego biegu do przodu, czasem do mnie mówi „poczekaj, zanim pobiegniesz, zastanów się przez chwilę, czy to dobry kierunek”. Daje mi to możliwość zastanowienia i chroni mnie przed pochopnym działaniem.

Dzięki samoświadomości zachowań mojego krytyka wewnętrznego mogę zamienić tą negatywną, podcinającą skrzydła energię na wartość dodaną. Wtedy wspiera mnie to w działaniu, a nie blokuje. Podszepty krytyka wewnętrznego już nie są groźne.

Każda z nas może poznać swojego krytyka wewnętrznego i zamiast oddawać mu nieświadomie ster naszego życia, zacząć z nim współdziałać. Korzystać z tej energii w sposób konstruktywny. Z moich obserwacji kobiet w działaniu, płynie jeden wniosek. Jesteśmy znacznie bardziej zdeterminowane niż mężczyźni. Jeśli chcemy coś osiągnąć, zrobimy wiele by to zrobić. Dlatego poznaj swojego krytyka i idź do przodu. Jesteś ciekawa, jaką postać ma Twój krytyk wewnętrzny? Narzędzie, które Ci pomoże poznać swojego krytyka i zamieć go w twojego sprzymierzeńca, to workbook „Ruszaj z miejsca”. Chcesz, żyć inaczej -> żyj! Zrób to, po swojemu :).

Aktywuj Moc,

Renata

Udostępnij ten wpis: